interview with Tamas after Trottel Stereodream last concert in Warsawa Club Aurora, may 2005
Pod koniec maja w warszawskie Aurorze odbyl sie koncert wegierskiej grupy Trottel Stereodream Experience, kilkanascie lat temu znanej jako Trottel i bedacej wtedy jednym z najwazniejszych i najciekawszych przedstawicieli okolo-punkowej sceny niezaleznej w Europie Srodkowo-Wschodniej. Od kilku co najmniej lat Trottel gra jednak dosc daleka od punkowego kanonu – nasycona folkowymi inspiracjami, rytmiczna a zarazem progresywna, pozostajac jednak wiernym punkowym idealom. Po koncercie spotkalem sie z Tamasem, basista i w pewnym sensie liderem zespolu, prowadzacym tez wytwórnie Trottel Records. Motto: „Interesting music for curious people” swietnie oddaje przyswiecajaca jej idee. Szkoda wiec, ze znacznie trudniej jest takiej muzyce wydostac sie poza waski krag odbiorców. Zapraszamy do lektury oraz do zapoznania sie z oferta wegierskich niezaleznych i niedocenianych artystów.
Jestescie znani w Polsce juz od wielu lat i zawsze kojarzeni byliscie ze scena punkowa…
[Tamas] Wiec? Uwazasz, ze nie nalezy nam sie obecnie takie okreslenie?
Cóz, jezeli ktos chcialby definiowac punk jako rodzaj muzyki, to nie gracie punka, bo wiele sie w ostatnich latach w waszej muzyce zmienilo. Jezeli natomiast bedziemy ten termin rozumieli szerzej…
[Tamas] Powinnismy rozumiec go szerzej, bo punk nie jest rodzajem muzyki. Nie wolno tworzyc stereotypów laczacych idee i poglady z typem muzyki, poniewaz muzyka moze i nawet powinna sie zmieniac. Ludzie moga miec ochote na coraz to nowe rzeczy, co nie oznacza, ze zmieniaja sie ich poglady. Laczenie ideologii i stylu muzyki w jedno jest po prostu glupota, ideologia jest zlozona metoda postrzegania swiata, a muzyka to po prostu muzyka.
Wiec w porównaniu do etapu waszej chyba najwiekszej popularnosci w tzw. punkowym srodowisku, gdzies tak pietnascie lat temu, gdy byliscie w jednym rzedzie stawiani z takimi zespolami jak na przyklad NoMeansNo, wasza muzyka ulegla znacznym przemianom, ale podejscie do zycia chyba nie, nadal wydajecie plyty wlasnym sumptem, prawda? Jak wiec wyglada niezalezna scena na Wegrzech, czy mozna mówic o kontynuacji punkowego nurtu sprzed kilku lub kilkunastu lat?
[Tamas] Róznica jest prosta: pietnascie lat temu istnialo cos takiego jak scena, obecnie nie ma po niej sladu. Warunki zycia i podejscie do niego bardzo sie zmienily i wiekszosc osób obrala inna droge. Dlatego jezeli w ogóle istnieje kultura, ruch analogiczny do tamtego sprzed lat, to jest on nieporównywalnie mniejszy. Dominujacym nastawieniem do zycia jest typowe dla klasy sredniej skupienie sie na pieniadzach, co sprawilo, ze osoby nieco starsze, opuszczajace scene punkowa, nie zostaly zastapione kolejnym pokoleniem. Mam wrazenie, ze mlodzi Wegrzy w wiekszosci nie zastanawiaja sie zbytnio nad swoim zyciem i podazaja za trendami: chwytaja to, co modne, ale nie dbaja o rzeczy odmienne lub trudniejsze. Jezeli na Wegrzech wystepuje jakas gwiazda, na jej koncercie sa tlumy, a gdy ostatnio w Budapeszcie gral Conflict, przyszlo osiemdziesiat osób. Wydaje mi sie, ze taka frekwencja na koncercie Conflictu jest mozliwa tylko na Wegrzech. Krótko mówiac, przytlacza nas konsumpcyjne podejscie do zycia.
A czy przyciagacie na koncerty innych ludzi niz kiedys?
[Tamas] W porównaniu do publicznosci na przyklad pietnascie lat temu? Jezeli mam porównac obecna publike do tej sprzed lat, to jasne ze sie ona zmienila, gdyz wiekszosc ludzi przestaje „zyc” po przekroczeniu dwudziestego piatego roku zycia i nie przychodzi juz na koncerty. Coraz mniej spotykamy osób, które znaja nasza muzyke od lat, ale to jest jak najbardziej normalne. Ludzie przychodza i odchodza, tak jak w naszym zespole – obecnie gramy w takim samym skladzie, w jakim zalozylismy zespól, ale w miedzyczasie ulegal on wielokrotnym zmianom i pewnie w przyszlosci tez tak bedzie. A niektóre osób kiedys grajaca w Trottelu nie maja obecnie zadnego zwiazku ani z muzyka, ani ze kultura alternatywna.
Czy czesto gracie wiec na Wegrzech, w szczególnosci poza Budapesztem?
[Tamas] Rzadko, moze raz na miesiac albo dwa. Skoro scena undergorundowa zanikla, nie ma juz klubów, gdzie mozna zagrac, szczególnie poza Budapesztem trudno znalezc kluby niekomercyjne.
A czy gracie na wegierskich festiwalach, chocby na Sziget?
[Tamas] Wystepujemy na festiwalach, oczywiscie nie na wszystkich, ale na Sziget gramy regularnie od lat. Oprócz tego gramy moze na dwóch innych, bo pozostale nie sa tak ciekawe. Sziget jest naprawde intrygujacy, spektrum muzyki jest tam tak szerokie, ze znajdzie sie miejsce dla kazdego. Pozostale festiwale nie sa na tyle male, zeby byc fajne i niszowe, a równoczesnie nie sa na tyle duze, zeby pozwolic sobie na rozmach. Wiec sa takie nijakie, a udaja, ze sa duzymi imprezami, przez co zawsze pozostaje po nich niesmak, nie przepadamy za nimi. Bardzo za to lubie male festiwale za granica, takie na kilka tysiecy osób.
Zagraliscie w czasie tej trasy cztery koncerty w Polsce, w marcu mozna was bylo zobaczyc na poludniu kraju. Jak po tych dwóch wizytach odbierasz Polske, oczywiscie pod katem odbioru waszej muzyki, mozliwosci zorganizowania koncertów etc.?
[Tamas] Róznica w tym wzgledzie pomiedzy Polska a Wegrami jest kolosalna, podobnie chyba jak rózna jest mentalnosc. Generalnie rzecz biorac, wydaje mi sie, ze Polacy nie sa nastawieni do zycia tak konsumpcyjnie jak Wegrzy. W ogóle, mentalnosc narodów slowianskich jest inna niz wegierska – Wegrzy sa bardziej ponurzy, moze nie smutni, ale jacys tacy ociezali w swoich umyslach, za to Slowianie podchodza do zycia z wiekszym luzem i lekkoscia.
Czy planujecie jakis nowy album Trottela?
[Tamas] Cóz, w planach mamy jeszcze cale mnóstwo plyt. Najblizsza jednak nie jest jeszcze gotowa i nie mam tutaj na mysli zagadnien technicznych tylko sprawy duchowe. Czegos nam jeszcze brakuje, by móc ja nagrac, nie wiem co to jest, ale musimy jeszcze poczekac. Po raz pierwszy od powstania zespolu w latach osiemdziesiatych nie nagralismy zadnej plyty w przeciagu trzech lat, ale to nie jest powód, by sie z nia spieszyc.
Czy mozecie sie utrzymac z muzyki?
[Tamas] Moze byloby to mozliwe, gdybysmy grali wiecej niz te piecdziesiat, szescdziesiat koncertów rocznie. Poniewaz w zespole mamy duzo dzieci, perkusista ma trójke na przyklad, wokalistka dwójke, wiec musimy pracowac.
Nadal prowadzisz jednak wytwórnie, czy móglbys przyblizyc nam, jaka muzyke obecnie ona wydaje?
[Tamas] Nie wydajemy duzo plyt, ale nie moge okreslic ich stylu, gdyz sa one bardzo róznorodne. Muzyka, jaka chce wydawac i jaka tez chce sam tworzyc, nie powinna byc latwa do zdefiniowania, do zamkniecia w kategoriach. Wiec kazda z plyt w naszej wytwórni jest inna a zarazem eklektyczna, laczaca wiele przeróznych wplywów, nagrywana przez i dla ludzi o otwartym umysle. Wiesz, lubie interesujaca muzyke, wymykajaca sie stereotypom. Sam slucham bardzo róznej muzyki, niedawno zafascynowala mnie grupa Afrocat Soundsystem z Wielkiej Brytanii, widzialem ich koncert i byl to jeden z najlepszych koncertów w moim zyciu. Poza tym lubie rózne rzeczy, od progresywnego rocka, po elektronike i folk, albo etno-jazz, na przyklad ten wegierski. Ostatnio wydalismy w Trottel Records Navrang, kapele wywodzaca sie z miasta na poludniu Wegier. Zespól tworzy dwóch muzyków grajacych na drumlach, z których jeden jest tez flecista, oprócz nich w zespole jest didzej i muzyk grajacy na tabli. Chwilami jest to muzyka etniczna, chwilami bardzo nowoczesna, glównie dzieki didzejowi, ale ta nowoczesnosc jest bardzo specyficzna wlasnie dzieki drumli, która bedac instrumentem korzennym, w ujeciu Navrang brzmi czasem bardzo industrialnie. Ta grupa istnieje juz od jakiegos czasu, ale jest to ich pierwsza plyta
Czy oprócz muzyki angazujecie sie w jakies inne dzialania artystyczne?
[Tamas] Tak, czasami i ja osobiscie bardzo lubie takie projekty. Obecnie chcialbym przeprowadzic na Wegrzech analogiczna akcje, jak mój przyjaciel w Holandii wykonal w Holandii. Moze w Polsce tez sie to odbedzie, gdyz powstala idea, by wykonac ja na calym swiecie. Idea jest nastepujaca: w kazdym kraju gromadzi sie piecdziesiat obrazów namalowanych przez imigrantów, osoby pochodzace z innych panstw. Haslem spajajacym te obrazy jest „Pokaz swoja nadzieje”. Po zebraniu wszystkich prac mój znajomy w Holandii zorganizowal objazdowa wystawe, odwiedzal rózne miasta i festiwale. Kazdej z prac towarzyszy jeszcze opowiesc, wiec wystawa zamieniala sie w happening. Byloby swietnie, gdyby udalo sie zorganizowac takie akcje na calym swiecie, bardzo podoba mi sie ta szalona idea i chce wcielic ja w zycie na Wegrzech.
Cos podobnego mozna zrobic z muzyka, powstaloby takie spektrum muzycznej róznorodnosci etnicznej wewnatrz danego kraju.
[Tamas] Na identyczny pomysl wpadl Todd, który spiewal na naszej ostatniej plycie i byl z nami w Polsce dwa lata temu. Nie wiem czy mu sie to uda, jest on strasznie chaotycznym czlowiekiem. Odszedl na pewien czas z zespolu, aby pojechac do Indii, ale byl zbyt leniwy, wiec zostal na Wegrzech i napisal ksiazke, która sie wlasnie ukazala nakladem Trottel Records, tak ze jak widzisz, nie ograniczamy sie do plyt. Ksiazka jest bardzo zabawna, ukazuje Wegrów z perspektywy czarnoskórego imigranta.
Pewnie jest dostepna tylko po wegiersku?
[Tamas] Tak zostala wydana, ale Todd napisal ja po angielsku.
Czy plyty Trottel Records sa dostepne za granica?
[Tamas] Ostatnio raczej z tym ciezko. Nie mamy oficjalnego dystrybutora za granica, a zeby zajac sie tym samemu musielibysmy na poczatek miec europejski NIP. Formalnosci nie sa oczywiscie jest jedynym problemem. Dystrybucja takiej podziemnej muzyki jest znacznie trudniejsza niz w czasach, gdy scena punkowa dzialala preznie, nie ma tylu malych sklepów a duze sieci sklepowe chca wspólpracowac tylko z wytwórniami, które dzialaja w danym kraju na dosc duza skale.
Czy próbowaliscie uzywac internetu do dystrybucji waszych wydawnictw?
[Tamas] Plyty mozna kupic przez nasza strone internetowa, podobnie jak i pliki MP3. O ile jednak sprzedaz wysylkowa w ten sposób jest jakos przydatna, o tyle sciaganie pojedynczych utworów z internetu mi sie nie podoba. A najnowsza moda na Wegrzech, czyli sciaganie piosenek za pomoca telefonów komórkowych, to juz po prostu szalenstwo. Niby to jest muzyka, ale sciagnieta jako MP3, przez telefon, to juz przegiecie.
Zgodze sie z toba. Nie dosc, ze kompletnie znika urok sluchania muzyki z plyty, to jeszcze sama wizja muzyki materializujacej sie z powietrza w telefonie mi sie kompletnie nie podoba, jakies science-fiction.
[Tamas] Zyjemy w dwudziestym pierwszym wieku, wiec to nie jest zart, ma miejsce i jest bardzo dziwne. Byc moze dla czternasto-, pietnastolatków jest to normalne i za kilka lat wszyscy beda sluchali muzyki w ten sposób i nikt juz nie bedzie kupowal plyt. Jakosc tej muzyki tez pewnie jest marna. Przyznam sie, ze coraz wiecej tego typu wydarzen mnie zadziwia i mam wrazenie, ze zyje w coraz dziwniejszym swiecie. Do tego dochodzi panowanie rynku i komercjalizacja coraz szerszych sfer zycia.
Pamietam tekst na jednej z waszych plyt „nie posiadam karty kredytowej, czy nadal jestem istota ludzka?”
[Tamas] Niestety tak to sie dzieje, komercjalizacja ogarnia coraz to nowe obszary i coraz czesciej trzeba uwzgledniac rynek w swoich dzialaniach, chocby wydajac plyty. Chcialbym wydawac winyle, ale brak popytu mi na to nie pozwala. Jezeli coraz wiecej osób bedzie sciagalo muzyke z internetu, nawet placac za poszczególne utwory, wydawanie plyt bedzie coraz mniej dochodowe i jeszcze trudniejsze. Fakt, ze rynek jest manipulowany przez marketing, promocje i inne dzialania, na które moga sobie pozwolic tylko najwieksze firmy, to odrebna sprawa. Niemniej jednak, rentownosc wyznacza co jest mozliwe do zrobienia a co nie. I w ten sposób, choc staram sie tego uniknac jak moge, pozostaje pod wplywem rynku i nie mam na to wplywu.
Niemniej jednak, nadal mozesz przyjechac do Polski, zagrac koncert dla niewielkiej liczby osób w takim klubie jak Aurora.
[Tamas] Tak, trzeba to docenic. Z dziesiec lat temu zastanawialem sie, jak bedzie wygladal rok 2005, czy w ogóle beda jeszcze organizowane koncerty, czy mój styl zycia nie ulegnie kompletnej przemianie. A teraz siedzimy sobie po koncercie pod drzewem, mozemy porozmawiac i tak jakby nic sie nie zmienilo. Z drugiej jednak strony, prawie wszystko jest inne. Mam nadzieje, ze w 2010 roku swiat nie bedzie jeszcze bardziej rodem z science-fiction.
[Rozmawial Piotr Lewandowski]